W pierwszych minutach meczu dwa razy trafiliśmy w poprzeczkę. Znakomite okazje zmarnowali „Tevez”, „Gandzia” i „Papaj”. Choć szybko zdobyliśmy też bramkę bo w 8 minucie „Papaj” otrzymał piłkę przed polem karnym, wyczekał i zagrał idealną piłkę między dwoma obrońcami rywali. Tam dopadł do niej „Kieca” i technicznym strzałem po długim słupku dał nam prowadzenie.
Potem jednak mogliśmy a wręcz musieliśmy podwyższyć to prowadzenie, ale marnowaliśmy okazje na potęgę. I tym samym Constructor nadal pozostawał w grze. W drugiej połowie nadal dominowaliśmy i najlepszy zawodnik na boisku – „Kieca” – wypracował kolejną bramkę. Będąc w polu karnym idealnie wrzucił piłkę na drugi słupek gdzie „Gandzia” strzałem głową podwyższył nasze prowadzenie. Od tego momentu miało być już łatwo, ale niestety nie było. I niestety przy wyprowadzaniu kontry „Tevez” źle zagrał i piłkę przejął Constructor, który po przeprowadzeniu szybkiej akcji zdobył bramkę kontaktową. I wtedy zaczęła się nerwówka.
Po składnej akcji naszego zespołu znów udało się nam odskoczyć na dwie bramki. Na lewej stronie piłkę otrzymał „Papaj”, minął w pełnym biegu obrońcę i stojąc już przed bramkarzem zamarkował strzał. Tym samym „położył” sobie bramkarza i z pełnym spokojem zdobył bramkę. Na tym jednak nadal nie koniec emocji bo Constructor znów złapał z nami kontakt. I w końcówce był bliski doprowadzenia do remisu, ale strzał z ok. 2 metrów poszybował nad poprzeczką. Tym samy udało się nam dowieźć korzystny wynik w meczu, który powinien być rozstrzygnięty dużo wcześniej.
Ełka Team – Constructor Tychy 3:2 (1:0), br. Kiecok 8’, Gandyk 24’, Mika - W. Hyrnik 32’, Suchan 39’
Skład: Mendrok – S. Krawczyk, Ogorzały, Gandyk, Kiecok, Kędzior, Ł. Osemlak, Mika, Majewski, T. Wala
Już po pierwszych 20 minutach mecz powinien być rozstrzygnięty. Mieliśmy tyle okazji, że już wszystko powinno być rozstrzygnięte. Jednak na własne życzenie zrobiliśmy sobie nerwówkę.
W pierwszych minutach meczu dwa razy trafiliśmy w poprzeczkę. Znakomite okazje zmarnowali „Tevez”, „Gandzia” i „Papaj”. Choć szybko zdobyliśmy też bramkę bo w 8 minucie „Papaj” otrzymał piłkę przed polem karnym, wyczekał i zagrał idealną piłkę między dwoma obrońcami rywali. Tam dopadł do niej „Kieca” i technicznym strzałem po długim słupku dał nam prowadzenie.
Potem jednak mogliśmy a wręcz musieliśmy podwyższyć to prowadzenie, ale marnowaliśmy okazje na potęgę. I tym samym Constructor nadal pozostawał w grze. W drugiej połowie nadal dominowaliśmy i najlepszy zawodnik na boisku – „Kieca” – wypracował kolejną bramkę. Będąc w polu karnym idealnie wrzucił piłkę na drugi słupek gdzie „Gandzia” strzałem głową podwyższył nasze prowadzenie. Od tego momentu miało być już łatwo, ale niestety nie było. I niestety przy wyprowadzaniu kontry „Tevez” źle zagrał i piłkę przejął Constructor, który po przeprowadzeniu szybkiej akcji zdobył bramkę kontaktową. I wtedy zaczęła się nerwówka.
Po składnej akcji naszego zespołu znów udało się nam odskoczyć na dwie bramki. Na lewej stronie piłkę otrzymał „Papaj”, minął w pełnym biegu obrońcę i stojąc już przed bramkarzem zamarkował strzał. Tym samym „położył” sobie bramkarza i z pełnym spokojem zdobył bramkę. Na tym jednak nadal nie koniec emocji bo Constructor znów złapał z nami kontakt. I w końcówce był bliski doprowadzenia do remisu, ale strzał z ok. 2 metrów poszybował nad poprzeczką. Tym samy udało się nam dowieźć korzystny wynik w meczu, który powinien być rozstrzygnięty dużo wcześniej.
Ełka Team – Constructor Tychy 3:2 (1:0), br. Kiecok 8’, Gandyk 24’, Mika - W. Hyrnik 32’, Suchan 39’
Skład: Mendrok – S. Krawczyk, Ogorzały, Gandyk, Kiecok, Kędzior, Ł. Osemlak, Mika, Majewski, T. Wala