Niestety do meczu przystąpiliśmy mało skoncentrowani. Już w pierwszej minucie po naszej akcji Elbud wyszedł z kontrą, i wobec naszej biernej postawy, Żupa dał rywalom prowadzenie. W pełnym biegu minął „Krokiego”, potem z blokiem nie zdążyli „Tevez” i „Kieca” i od początku meczu właściwie musieliśmy gonić wynik.
Na szczęście odpowiedzieć udało się bardzo szybko. „Papaj” pociągnął z akcją prawą stroną i wbił piłkę w pole karne a tam „Kieca” wykończył całą akcję i mieliśmy remis. Kopię tej sytuacji mieliśmy niedługo później gdy znowu „Papaj” dogrywał, a „Kieca” wykończył akcję. Prowadziliśmy z Elbudem 2:1. Niestety tego prowadzenia nie utrzymaliśmy zbyt długo bo znów Żupa wpisał się na listę strzelców.
Raz po raz w akcjach rywali ratował nas „Domin”, ale niestety w końcu dopięli swego. Wywalczyli rzut wolny przed naszym polem karnym. Żupa uderzył, piłka po drodze odbiła się od nogi stojącego w polu karnym „Kiecy”, przeskoczyła „Krokiego” i trafiła do stojącego przy słupku Szczypiora, który dopełnił formalności.
Tuż przed końcem spotkania Żupa wyszedł z piłką ze swojego pola karnego i przebiegł pół boiska nie atakowany przez nikogo po czym oddał swobodnie strzał zza pola karnego nie dając szans „Dominowi”. My mieliśmy swoje okazje, należał się nam także rzut karny gdy „Gepard” wybronił ręką odbitą rykoszetem piłkę zmierzającą do bramki. Sędzia tego jednak nie odgwizdał. Ogólnie atmosfera meczu była bardzo nerwowa. Rywale wywierali presję na sędziu („Cycek”), interpretując przepisy wg własnych zasad. Zdziwienie budziła postawa „Geparda”, który padał przy każdym kontakcie z piłką w pobliżu naszego zawodnika co zawodnikowi o takiej „renomie” trochę nie przystoi. Jakie by jednak fakty nie były, Elbud wygrał i z kompletem punktów nadal przewodzi pierwszoligowej stawce.
Ełka Team – Elbud 2:4 (2:2), br. Kiecok 3’, 10’ – Żupa 1’, 14’, 39’, Szczypior 33’
Skład: Kościelny – T. Kroczek, S. Krawczyk, Kiecok, Ł. Mika, Ł. Osemlak, Majewski
Żółta kartka: S. Krawczyk (14’)