Od początku spotkania było widać naszą determinację do osiągnięcia zamierzonego wyniku. Stwarzaliśmy sobie wiele sytuacji. W obronie także spisywaliśmy się dobrze, nie dopuszczając rywala zbyt często do naszej bramki. Wynik spotkania w 5 minucie otworzył „Tevez” strzałem zza pola karnego. Później nadarzyło się nam wiele okazji do podwyższenia rezultatu. Swoje szanse marnowali m.in. „Tevez” oraz „Papaj”. Na przerwę jednak schodziliśmy ze skromnym prowadzeniem 1:0.
Drugą odsłonę zaczęliśmy równie dobrze i 2 minuty od wznowienia gry cieszyliśmy się z drugiej bramki. „Papaj” solidnie powalczył o piłkę z obrońcami Constructora, transportując ją w pole karne. Tam piłka wpadła pod nogi „Tevezowi”, który z bliskiej odległości zdobył swoją drugą bramkę. Constructor zaczął śmielej atakować, przez co była okazja do kontry. W taki właśnie sposób zdobyliśmy kolejną bramkę. Jej autorem był „Kieca”, który z lewej strony szpicem posłał piłkę w długi róg bramki rywala. Chwilę później kontaktową bramkę zdobyli tyszanie. Przy wyrzucie z autu „Tevez” nie zdołał przeciąć podania, które znalazło drogę do napastnika Constructora. Ten ładnym strzałem z głowy pokonał bezradnego „Domina”. Na szczęście nie wytrąciło to nas z naszego rytmu i zdołaliśmy dołożyć kolejne trafienie. Tym razem na listę strzelców wpisał się „Papaj”. Do końca meczu mieliśmy jeszcze kilka okazji na podwyższenie wyniku. Przed szansą zdobycia bramki stawali m.in. „Papaj”, „Kieca” oraz „Ryco”.
Możemy być zadowoleni nie tylko z wyniku, ale także z obrazu gry. Większość meczu kontrolowaliśmy grę, byliśmy odpowiednio skoncentrowani i zmotywowani. Porównując wtorkowy mecz, do sobotniego spotkania z Almą, można zauważyć, że odnotowaliśmy sporą poprawę. Teraz jest czas, aby udowodnić ten progres w kolejnym meczu ligowym, który czeka nas już w najbliższą niedzielę.
Ełka Team – Constructor Tychy 4:1 (1:0), br. Ł. Osemlak 5’, 22’, Kiecok 28’, Mika 34’ – Antolak 30’
Skład: Kościelny - Gandyk, Kiecok, S. Krawczyk, Mika, Ogorzały, Ł. Osemlak, Rydzko, T. Wala
Autor: Tevez