Początkowo nie mogliśmy narzucić naszego stylu gry rywalom. Cadi-Car umiejętnie się bronił i neutralizował nasze poczynania. A także raz za razem nękał „Domina” w naszej bramce. Na szczęście bez efektu bramkowego. Nam powiodło się po nieco ponad kwadransie gry. „Tevez” zagrał dobrze do „kiecy”, a ten silnym strzałem od słupka znalazł drogę do bramki Cadi-Caru.
Potem znów nastąpił okres gry w szachy gdzie każda ze stron przede wszystkim zabezpieczała tyły, a w drugiej kolejności myślała o ofensywie. My mogliśmy odskoczyć na bezpieczną odległość za sprawą „majora”, który otrzymał podanie od „Krokiego” i huknął mocno z lewej nogi, ale piłka odbiła się od poprzeczki, przed linią (choć nie jest to pewne bo niektórzy twierdzą, że był gol), ale sędzia ani przez chwilę nie miał wątpliwości. Byłaby piękna bramka.
Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. Ale my wyszliśmy na prowadzenie 2:0. Po naszej kontrze „Tevez” zagrał do prawego boku do wybiegającego na wolną pozycję ”Wieriego”, a ten długo się nie zastanawiając w pełnym biegu oddał strzał, który po odbiciu się od nóg bramkarza wpadł do bramki.
Mieliśmy okazje by podwyższyć nasze prowadzenie, ale nic nie chciało wpaść. Tymczasem Cadi-Car w jednej z kilku kontr zagrał „klepę” czym rozmontował naszą obronę i zdobył bramkę kontaktową. „Samochodziarze” uwierzyli, że jeszcze mogą odwrócić losy meczu. Postawili wszystko na jedną kartę i niestety dopięli swego. W zamieszaniu w polu karnym piłka spadła między „Gandzię”, „Oleja” i Paszka i niestety to ten ostatni jako pierwszy zdołał lekko trącić piłkę, która wpadła do naszej bramki. Mimo starań losów meczu nie udało się już odwrócić na naszą korzyść.
Ełka Team – Cadi-Car 2:2 (1:0), br. Kiecok 16’, Wiera 29’ – Waleczek 34’, Paszek 36’
Skład: Kościelny – T. Kroczek, S. Krawczyk, Olejarczyk, Gandyk, Majewski, Ł. Osemlak, Wiera
Żółta kartka: Kiecok (37’)