Constructor podszedł do meczu z nami bardzo ambitnie i od początku meczu grał wysokim pressingiem. Taki styl gry nie odpowiadał nam za bardzo przez co mieliśmy kłopoty z wyprowadzaniem składnych akcji z naszej połowy. Często gubiliśmy piłkę dając rywalom szanse do kontr. Stworzyli ich kilka, a raz tylko dzięki ekwilibrystycznej interwencji „Domina” uniknęliśmy straty bramki.
Nam z kolei udało się też kilka razy zagościć w polu karnym Constructora, ale w pojedynkach z naszymi napastnikami obronną ręką wychodził bramkarz drużyny z Tychów. Cel osiągnęliśmy w 9 minucie, gdy piłkę przed polem karnym otrzymał „Major”, podbiegł z nią kilka metrów i uderzył z dystansu. Strzał nie był mocny, ale piłka po drodze odbiła się od obrońcy i wpadła do bramki. Skromnym prowadzeniem zakończyła się pierwsza połowa.
W drugiej niestety obraz gry był podobny. Twarda gra Constructora dawała się nam we znaki i nie potrafiliśmy narzucić naszego stylu gry. Na szczęście udało się nam odskoczyć na większy dystans. „Kroki” dalekim wyrzutem znalazł w polu karnym „Walusia”, ten zgrał głową piłkę wzdłuż linii bramkowej do „Wieriego”, który z bliskiej odległości dopełnił formalności. 2 bramkowa przewaga dawał trochę spokoju, choć Constructor cały czas siał zamieszanie na naszej połowie.
I rywale dopięli swego na minutę przed końcem meczu gdy jeden z rywali uderzył fenomenalnie i piłka wpadła w okno naszej bramki. W tym wypadku „Domin” był bezradny. Mimo nerwowej końcówki meczu udało nam się dowieźć to cenne zwycięstwo do końcowego gwizdka sędziego. Kolejny raz styl gry nie zachwycił, ale liczą się 3 punkty.
Ełka Team – Constructor Tychy 2:1 (1:0), Majewski 9’, Wiera 30’ – Suchan 39’
Skład: Kościelny – T. Kroczek, S. Krawczyk, Olejarczyk, Gandyk, Majewski, T. Wala, Ł. Osemlak, Kiecok, Wiera, Kędzior
Żółta kartka: Paszek (17’)