Po nienajlepszej grze udało nam się pokonać szóstą drużynę ubiegłego sezonu – Gunnersów 7:5 (1:1).

Początkowo nie dopisali niektórzy nasi zawodnicy, w pewnym momencie zdawało się, że nie wyjdziemy na boisko nawet w komplecie. Na „styk” dotarło jeszcze dwóch naszych i rozpoczęliśmy mecz bez zmienników. Chwile później dotarł jeszcze „Dela” i „Skaza”, więc można było już regenerować siły co jakiś czas odpoczywając.

Pierwsze minuty to trochę chaotyczna gra z naszej strony. Mimo tego, dwukrotnie w znakomitej sytuacji do zdobycia bramki stawał „Major” jednak tego dnia nie potrafił znaleźć sposobu na „Affę”. Co nie udało się „Majorowi” udało się „Waflowi”. „Waluś” szybko rozegrał wyrzut z autu, „Wafel” musnął piłkę, ta następnie odbiła się od jednego z zawodników Gunnersów i wpadła do bramki. Od tego momentu miało być już łatwiej, ale przyzwoite spotkanie, przynajmniej w pierwszej połowie, rozgrywał bramkarz „Artylerzystów”. W ostatniej akcji pierwszej połowy piłka dotarła w naszym polu karnym do niepilnowanego Kondzielnika, który z najbliższej odległości skierował ją do naszej bramki. Bramka „do szatni” rozbiła nas trochę psychicznie, ale na poprawę wyniku mieliśmy jeszcze następne 20 minut.

Druga połowa to był już koncert gry Rafała Skaźnika. Ale po kolei. W 25 minucie sędzia podyktował trochę kontrowersyjny rzut karny po faulu na „Walusiu”. Pewnym egzekutorem okazał się wspomniany „Skaza”, choć „Affie” niewiele brakowało by obronić jego strzał. Kolejne bramki padały jedna za drugą. Już dwie minuty później kolejny raz sposób na „Affe” znalazł „Skaza”. W 29 minucie „Krzycho” dostał podanie na 7 metr i lekkim strzałem przelogował „Affę”.

Tego dnia jednak słabo dysponowana była nasza obrona. Dlatego też swoje okazje mieli Gunnersi. Tym sposobem cały czas mieli z nami kontakt. Zbyt dużo miejsca miał popularny „Lars”, który wyrósł w tym meczu na lidera swojej drużyny. W naszych szeregach grał jednak bohater tego meczu czyli „Skaza”, który na przestrzeni dwóch minut między 35 a 37 minutą, zdobył kolejne trzy bramki, dając nam tym samym komplet punktów w tym spotkaniu.

Cieszą trzy punkty, choć gra, zwłaszcza w defensywie, pozostawiała wiele do życzenia. Pewnym usprawiedliwieniem jest fakt, że nie było żadnych zmienników na te pozycje, ale miejmy nadzieję, że od następnego meczu gra będzie wyglądać o niebo lepiej.