fotka: Andrzej
Dobrze dla nas zakończył się rewanżowy mecz z Constructorem. Po niełatwym pojedynku wygraliśmy i awansowaliśmy do ćwierćfinału.
Tym razem Tyszanie stawili się na meczu w większej liczbie. U nas jednak też nikogo ważnego nie zabrakło, a między słupki wrócił „Maniek”. Początek meczu dosyć wyrównany. My mieliśmy trochę więcej akcji jednak piłka nie chciała wpaść do bramki. Constructor sporadycznie oddawał strzały na naszą bramkę, ale nie stanowiły one zbytniego zagrożenia. W pierwszej połowie najbliżej zdobycia bramki był „Waluś”, ale po jego strzale bramkarz zdołał jeszcze odbić piłkę.
Po zmianie stron rozpoczął się koncert „Teveza”. Na pierwszą bramkę w tym meczu czekaliśmy kilkanaście sekund. I przeprowadziliśmy idealną wręcz akcję, w której kontakt z piłką miał każdy zawodnik z pola. Rozpoczął na środku „Tevez”, który zagrał do „Majora”. Ten wycofał do tyłu do „Krokiego”, „Kroki” rozciągnął do „Wafla”. „Wafel” zagrał wzdłuż autu na prawym skrzydle do „Lewana”, a ten będąc już przed polem karnym oddał piłkę „Tevezowi”, który uderzył na bramkę. Piłka zatrzepotała w siatce. „Tevez” wreszcie się przełamał, ale to nie był jeszcze koniec dobrej współpracy z „Lewanem”. Niedługo później niegroźny z pozoru faul na środku boiska odgwizdał sędzia. Początkowo chcieliśmy, aby uderzał „Olej”, ale „Lewan” nie namyślając się długo zagrał szybko do „Teveza”, a ten drugi już raz znalazł sposób na bramkarza Constructora.
Te dwie bramki dały nam zbyt szybko poczucie bezpieczeństwa i w jednej z akcji Tyszanie zdobyli bramkę kontaktową. I uwierzyli, że mogą coś jeszcze ugrać. Chwilę później piłkę na środku stracił „Major” i jeden z zawodników Constructora uderzył sprzed pola karnego. „Maniek” wyciągnął się jak mógł i w sobie tylko wiadomy sposób sparował piłkę na róg. To było dla nas wyraźne ostrzeżenie, że nie możemy czuć się już jako wygrani. Na szczęście „Tevez” rozgrywał znakomite 20 minut. Gdy mecz zbliżał się już do końca bramkarz ostro zaatakował przed polem karnym „Majora” i sędzia podyktował rzut wolny. Do piłki podszedł wspomniany wcześniej „Tevez” i bezpośrednim strzałem ulokował piłkę w siatce uzyskując hat-tricka.
Ta bramka ostatecznie odebrała ostatnie nadzieje Constructora na dobry wynik w tym spotkaniu. W ostatniej minucie meczu „Waluś” po podaniu od „Majora” ustalił wynik meczu. Zwycięstwo cieszy, ale łatwo nie było. Constructor prezentuje poziom o wiele wyższy niż trzecia liga i w przyszłym sezonie po awansie klasę wyżej może namieszać na zapleczu pierwszej ligi. Naszą bolączką znów jest zbyt mały „współczynnik” wykorzystywania sytuacji podbramkowych. Tym razem uniknęliśmy jakichś fatalnych błędów w obronie, a nawet jak się zdarzały to na posterunku był „Maniek”. Znakomity debiut w polu zaliczył „Lewan” asystując przy dwóch pierwszych bramkach.
Ełka Team – ConstructoR Tychy 4:1 (0:0), br. Ł. Osemlak 21', 26', 36', T. Wala 40' – M. Hyrnik 28'
Skład: Wrona – A. Krawczyk, S. Krawczyk, Kroczek, Lewandowski, Majewski, K. Osemlak, Olejarczyk, T. Wala
Pozostałe mecze:
12 maja 2011 – boisko Piast - mecze rewanżowe
18:00 Cadi-Car - DN Okna Rudołtowice 5:2 (3:1)
18:00 FC Profi M-Tec - Undergrasosexoholics 7:0 (3:0)
18:50 POSiR Pszczyna - Gunners Biegier 1:5 (1:3)
18:50 Żubry Pszczyna - OKS Poligon 2:8 (1:6)
19:40 Termex Pszczyna - Enigma Czechowice 1:2 (0:2)
20:30 ATS Jakub - KECH Pszczyna 5:2 (1:0)
20:30 Trójca Pszczyna - Sew-Met Piasek 5:6 (1:3)
- na czerwono zaznaczone drużyny które będą grały w ¼ Pucharu Ligi już 19 maja 2011r.