fotka: Andrzej
Na półmetku rundy zasadniczej zanotowaliśmy kompromitujący występ. Suszec rozgromił nas aż 8:1. Oby taki mecz już się nam nie przytrafił.
Na meczu zarówno my jak i nasi rywale pojawiliśmy się w bardzo skromnych składach. Wiadomo było, że kondycyjnie mecz ten będzie nas wiele kosztował. Tego dnia jednak nie graliśmy w tym stylu, który prezentowaliśmy do tej pory. Słabo funkcjonowała u nas współpraca w obronie. Początkowo jednak mimo optycznej przewagi Suszca długo utrzymywał się bezbramkowy wynik. Z naszej strony najbliżej powodzenia był „Wafel”, który uderzył mocno po krótko rozegranym aucie, ale piłka trafiła tylko w spojenie bramki. Ale kiedy w 14 minucie wyszliśmy na prowadzenie wydawało się, że mimo słabej postawy będziemy w stanie narzucić swój styl gry. „Wafel” przejął piłkę przy aucie na naszej połowie, ruszył z nią szybko do przodu. Po przekroczeniu połowy zagrał na lewe skrzydło do „Jessiego”, ten wyłożył piłkę jak na tacy „Tevezowi”, który musiał dołożyć tylko nogę by skierować ją do siatki. Mimo przewagi Suszca to my wyszliśmy na prowadzenie. Były to jednak miłe złego początki.
Na odpowiedź Suszca nie musieliśmy długo czekać. Przy bramce wyrównującej mieli kupę szczęścia, ale przy następnych bramkach o szczęściu nie mogło być już mowy. Przy bramce wyrównującej piłka przypadkowo trafiła do Brychlika, który nieczysto w nią uderzył. Piłka jednak odbiła się od słupka, następnie odbiła się od „Mańka” po czym ocierając się o drugi słupek przekroczyła linię bramkową. Kilka sekund później Suszec wywalczył rzut rożny. Rozegrali go idealnie i piłka znów trafiła do Brychlika, który uwolnił się spod opieki „Wafla” i nie dał szans „Mańkowi”.
Taki obrót sprawy trochę nas zszokował. Suszec był drużyną dyktującą warunki gry, a my nie potrafiliśmy temu zaradzić. Nadal jednak mieliśmy nadzieję, że uda się odrobić jednobramkową stratę. Szybko jednak z tej nadziei „okradł” nas nie kto inny jak Brychlik, który zaraz po zmianie stron i naszym szkolnym błędzie skompletował hat-tricka.
Nic nam w tym meczu nie wychodziło. Rywale z porażającą łatwością wygrywali indywidualne pojedynki jeden na jeden. My za wolno rozgrywaliśmy nasze akcje, ale znakomite ustawienie rywali na wiele nam nie pozwalało. Jakiś dziwny strach paraliżował nasze działania i popełnialiśmy uczniowskie błędy, a rywale z prawie każdej skwapliwie korzystali. Częste straty w środku boiska stwarzały szybkie kontry rywalom, często w przewadze liczebnej.
Wiara w odwrócenie losów spotkania wróciła w 29 minucie przy stanie 5:1, gdy rywale uzbierali już 5 przewinienie i sędzia podyktował przedłużony rzut karny. Niestety ani „Tevez”, ani chwilę później „Skaza” nie potrafili pokonać z nich bramkarza rywali. Nie mieliśmy prawa w tym meczu nic ugrać. Rywale kontynuowali naszą destrukcję, proste straty co chwilę stwarzały dla nich okazje. I nasza sromotna porażka jest najmniejszym wymiarem kary, bo trzeba zaznaczyć, że kilka razy ich strzały obronił „Maniek”, chyba trzy razy z pomocą przyszły nam słupki, a „Major” i „Wafel” wybijali piłkę z linii bramkowej.
W końcówce gdy jakiekolwiek chęci do gry u niektórych i resztki sił już nas opuściły, zawodnicy z Suszca podwyższyli wynik i dokonali na nas przysłowiowej egzekucji. Zagraliśmy najsłabsze spotkanie z dotychczasowych występów. Suszec był od nas lepszy w każdym elemencie gry. U nas brakowało osoby, która poderwałaby za sobą resztę drużyny. Baliśmy się podejmować prób gry jeden na jeden, brakowało szybkich decyzji przez co te podejmowane później, często pod naciskiem rywala nie przynosiły żadnego pozytywnego skutku. Na dodatek jeśli już stwarzaliśmy okazje to kiepsko je kończyliśmy (m.in. sytuacja sam na sam „Teveza”). Trzeba zadać sobie pytanie, które po meczu padło z ust „Majora”: czy to znowu ten moment, który przytrafia nam się każdego roku gdy dobrze zaczynamy sezon, a potem w pewnym momencie następuje niewytłumaczalny przełom i idzie nam jak po grudzie? Szkoda byłoby zaprzepaścić dotychczasowy dorobek. Musimy zrobić wszystko by mieć raz jeszcze okazję zmierzyć się z Suszcem i spróbować się zrewanżować.
10 Gru - sobota 19:10 | Suszec - Ełka Team Pszczyna 8:1 | szczegóły | |||||||||
---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|
Brychlik Przemysław | 16 16 21 36 26 |
Łukasz Osemlak | 14 | ||||||||
Mikołajec Dawid | 38 39 |
0 | |||||||||
Witoszek Wojciech | 24 |
0 | |||||||||
Palarczyk Krzysztof | 26 |
0 | |||||||||
bilans wszystkich spotkań (2-0-0) bramki (12:4) lista poprzednich spotkań: | |||||||||||
I Liga Futsalu 10/11 | 4:3 | 2011-01-09 | szczegóły | ||||||||
I Liga Futsalu Pszczyna-Suszec-Goczałkowice - 5 kolejka (hala Suszec) | ||||
---|---|---|---|---|
10 Gru - sob 15:50 | ATS Jakub Pszczyna | 3 : 6 | Gaz Robi Gaz Pszczyna | szczegóły |
10 Gru - sob 16:40 | Profi M-Tec Pszczyna | 7 : 1 | Belfer Team Czechowice Dz. | szczegóły |
10 Gru - sob 18:20 | Japi-Bud Piasek | 5 : 10 | Ośrodek nad Dokawą Pszczyna | szczegóły |
10 Gru - sob 19:10 | Suszec | 8 : 1 | Ełka Team Pszczyna | szczegóły |
15 Gru - czw 20:30 | All Stars Jastrzębie Zdrój | 2 : 2 | El-Bud Pszczyna | szczegóły |