Zakończył się bogaty piłkarsko weekend. Podsumowując go można stwierdził, ze wypadł on dla nas średnio. W piątek mierzyliśmy się w meczu na szczycie PALF-u z Szybkimi Bananami. Wygrywając mogliśmy przeskoczył ich w tabeli mimo, iż mamy o jeden mecz rozegrany mniej. I choł okazje do zdobycia bramki były z obu stron, to my byliśmy skuteczniejsi. Po bramkach Walusia -2, Krzycha i Majora pokonaliśmy Banany 4:0 (1:0) rewanżując się tym samym za porazkę na jesieni. Rywale nie zdołali pokonał Sempra nawet z rzutu karnego (Zdunek przestrzelił).
W sobote mierzyliśmy się w PALP-ie z innym kandydatem do miejsca na podium - Cadi-Carem. Niestety tego dnia zjawiliśmy się na meczu w skromnym składzie i niezbyt skoncentrowani toteż po bardzo nieudanym początku przegrywaliśmy już 0:2, a potem 1:3. Udało nam się co prawda dojśł jeszcze rywali na jedną bramkę, ale ostatecznie nie udało się zdobył żadnych punktów. Obie bramki zdobył "Major". W ostatnich sekundach piłka po strzale "Wafla" wylądowała na poprzeczce - szkoda, bo ten strzał mógł jeszcze zagwarantował, że nie zakończymy tego spotkania bez zdobyczy punktowej. A tak przegraliśmy spotkanie z bezpośrednim rywalem do medalu i w kolejnych meczach znowu będzie trzeba odrabiał poniesione tu straty.
W niedzielę w PALF-ie graliśmy z Zielarzami. Mimo niesprzyjającej aury zespól z Czechowic grał ambitnie i w pierwszej połowie nie doczekaliśmy się żadnej bramki, mimo, że okazji mieliśmy całkiem sporo.Worek z bramkami otworzył się zaraz na początku drugiej połowy za sprawą "Teveza", który zdobył ładną bramkę po podaniu z rogu. To był w ogóle jego dzień gdyż później dołożył jeszcze trzy kolejne trafienia i został bohaterem meczu. "Teveza" wspomogli jeszcze "Plasilia", Waluś i Major i ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 7:0 (0:0). Warto odnotował jeszcze fakt, że bramka na 3:0 autorstwa "Majora" była bramką numer 100 w tym sezonie w PALF-ie.Oby tak dalej...