O ile jeszcze w pierwszej połowie mimo straty bramki to my mieliśmy inicjatywę, tak już w drugiej połowie do głosu doszli rywale i z zimną krwią nas wypunktowali. Początek meczu dobry z naszej strony. Mieliśmy kilka okazji by objąć prowadzenie w tym meczu, ale raziliśmy nieskutecznością („Tevez”, „Wieri”). Momentami też stawaliśmy na boisku przez co nie było mowy o płynnym rozgrywaniu piłki. I niestety po jednej z kontr „Olej” dał uciec Krzystolikowi, który po przebiegnięciu kilku metrów strzałem po długim rogu nie dał szans „Mendzie”.
Mimo straty bramki nadal dosyć łatwo przedostawaliśmy się pod bramkę Almy, ale nie było z tego efektu bramkowego. Drugą połowę rozpoczęliśmy z podobnym animuszem. Już na początku po dobrze wykonanym rzucie rożnym „Kroki” zagrał do „Teveza”, a ten znalazł drogę do bramki. Wydawało się, że może to być moment przełomowy. Niestety wkrótce potem strata piłki w środku boiska, szybka kontra i rywale znów byli na prowadzeniu. I potem całkowicie przejęli już inicjatywę. My musieliśmy się bardziej otworzyć co dawało więcej miejsca Almie. I wykorzystując wszystkie nasze błędy kilka razy wychodzili do kontry z przewagą jednego zawodnika i zdobywali kolejne bramki. My próbowaliśmy strzałów z dystansu („Wafel”, „Olej”, „Tevez”), ale nie stanowiło to realnego zagrożenia dla bramkarza rywali. Druga połowa należała do Almy.
Martwi ilość błędów z obronie i przy konstruowaniu akcji. Alma uwydatniła wszystkie nasze mankamenty i pewnie je wykorzystywała. Jesteśmy daleko od formy prezentowanej wiosną.
Ełka Team – Alma Miedźna 1:5 (0:1), br. Ł. Osemlak – Krzystolik 9’, 29’, 39’, Stalmach 24’, Fornol 32’
Skład: Mendrok – T. Kroczek, S. Krawczyk, Olejarczyk, Gandyk, Kiecok, Ł. Osemlak, Kędzior, Wiera, Ogorzały, Majewski