Udało nam się w rewanżowym pojedynku pokonać Undergrasosexoholics i zapewnić sobie tym samym utrzymanie w lidze. Przed meczem wiedzieliśmy, że aby się utrzymać musimy zwyciężyć, bo bezpośrednio przed nami Cadi-Car pokonał Profi i nadal miał szanse nas dogonić.

Niedzielny mecz miał diametralnie inny przebieg w porównaniu z pojedynkiem z początku stycznia. Od początku to my dyktowaliśmy warunki gry i regularnie dokumentowaliśmy to zdobywanymi bramkami. Wynik otworzył „Tevez” w 7 minucie spotkania. Chwilę później mieliśmy kolejną okazję, ale „Tevez” zmarnował ją, a potem „Wafel” mając przed sobą tylko bramkarza niepotrzebnie próbował lobować. W międzyczasie pod naszą bramką przypadkowo ręką zagrał „Tevez” i sędziowie podyktowali rzut karny. W tym pojedynku lepszy okazał się jednak „Maniek” i zachował czyste konto. Na 2:0 podwyższył „Skaza”, a końcówka spotkania należała do „Majora”. Początkowo miał w ogóle nie zagrać, ale koszulki pożyczył mu „Krzycho”, a „Major” w najlepszy z możliwych sposobów zaznaczył swój pobyt na boisku. W przeciągu dwóch minut zdobył dwie bramki i na przerwę schodziliśmy z pokaźną zaliczką.

W drugiej połowie spokojnie czekaliśmy na poczynania rywali i groźnie kontrowaliśmy. Przeciwnicy też stworzyli kilka dogodnych sytuacji, ale „Maniek” popisał się kilkoma bardzo dobrymi interwencjami. Niestety w naszych akcjach nie potrafiliśmy wstrzelić się w bramkę. Okazje marnowali „Major”, „Skaza”, ale najdogodniejszą zaprzepaścił chyba „Kroki”. „Skaza” zagrywając praktycznie z linii bramkowej wyłożył mu ją na niecały metr przed pustą prawie bramką, ale ten strzelił… prosto w ręce cofającego się bramkarza! Co nie udało się ”Krokiemu” udało się „Lewanowi”. Po jednej z akcji Undergraso „Maniek” przechwycił piłkę i wyrzucił ją „Lewanowi”, a ten podbiegł do bramki i spokojnym, lekkim strzałem pokonał bramkarza rywali. Była to zarazem jego pierwsza bramka w naszych barwach w tym sezonie. W tym momencie spoczęliśmy na laurach. Daliśmy trochę więcej miejsca Undergraso. Dzięki temu dwukrotnie na sam koniec meczu udało im się przejść nasze formacje defensywne i pokonać „Mańka”, ale była to już tylko kosmetyka wyniku. Na sam koniec po szybkiej kontrze „Kroki” miał jeszcze jedną okazję, ale fatalnie spudłował.

I pomyśleć, że gdybyśmy zagrali taki mecz w pierwszym pojedynku, to teraz cieszylibyśmy się z zajęcia najwyższego miejsca w lidze odkąd wprowadzono zasadę podziału na 3 ligi. Ale nie ma co teraz rozpamiętywać. Zdobyliśmy cenne trzy punkty, które ostatecznie gwarantują nam pozostanie w gronie pierwszoligowców. Za tydzień zagramy ostatni mecz tego sezonu z Cadi-Carem.