Na zakończenie ligowego sezonu 2010/2011 zremisowaliśmy z Sew-Metem Piasek 2:2.



I my i rywale do meczu podchodziliśmy bez jakiejś szczególnej motywacji. Nasze sytuacje w tabeli były już wcześniej rozstrzygnięte i jakikolwiek rezultat padłby w naszym spotkaniu, niczego to już nie zmieni. Lepiej jednak mecz rozpoczęliśmy my. W pierwszych minutach bez przerwy gościliśmy w ich polu karnym ale dobrze tego dnia spisywał się ich bramkarz. Niestety niewiele mógł zdziałać w drugiej minucie gdy obrońcy tak nieporadnie wybijali piłkę, że ta spadła pod nogi „Krokiego”, który zdecydował się na strzał z dystansu. Bramkarz był całkowicie zasłonięty przez co nie mógł skutecznie interweniować.



Szybko strzelona bramka nie uspokoiła naszych poczynań. Chwilę później idealnie „Majorowi” piłkę wyłożył „Waluś”, ale „Major” nieczysto uderzył ją goleniem i piłka tylko musnęła słupek. W następnej akcji „Tevez” zagrał wzdłuż linii bramkowej gdzie niepilnowani byli „Kroki” i „Waluś”. Piłka dotarła do tego pierwszego i mając już przed sobą leżącego bramkarza strzelił wprost w niego. Niewykorzystane sytuacje lubią się mścić. W jednej z akcji z pozoru niegroźnie faulowany był przy linii środkowej boiska jeden z zawodników z Piasku. Wykonawca rzutu wolnego uderzył mocno w stronę bramki. Piłka leciała wprost na głowę ”Ryca”, który tak dziwnie złożył się do główki, że piłka musnęła jego łysinę i wpadła do naszej bramki.



Podrażnieni tą stratą nadal groźnie atakowaliśmy i mieliśmy więcej z gry. Tego dnia jednak bramkarz Sew-Metu bronił wręcz w niewyobrażalnych sytuacjach. Sposób na niego udało się jednak znaleźć. Tuż przed końcem pierwszej odsłony wyszliśmy z szybką kontrą i „Waluś” strzałem po długim słupku umieścił piłkę siatce.



Druga połowa to wciąż taki sam obraz gry – my atakujemy, Sew-Met stara się kontrować. W drugich dwudziestu minutach nam się już nie udaje ani razu zdobyć bramki. Rywale z kolei wykorzystują nasz jedyny błąd. W jednej z akcji zbyt wielu naszych zawodników podłączyło się do akcji ofensywnej, piłkę przejęli rywale i przeprowadzili szybką kontrę w przewadze liczebnej. Pozostawiony praktycznie sam „Maniek” nie miał szans na skuteczną interwencję.



Sezon zakończyliśmy czwartym remisem. Do tego doszło jeszcze 18 zwycięstw i 6 porażek. Całość złożyła się na 4 lokatę w tabeli i pierwszy raz od trzech lat i zarazem drugi raz w historii naszych występów w lidze PALP znaleźliśmy się poza podium.