I o dziwo początkowo grali mądrze i na niewiele nam pozwalali. Staraliśmy się wywierać na nich pressing, ale kilka razy udało się im przedostać pod nasze pole karne, ale tam osamotniony był Ścigała. W jednej z akcji „Lolo” z Trójcy nakładką zatrzymywał jednego z naszych napastników i sędzia podyktował rzut wolny pośredni z obrębu pola karnego. „Olej” dotknął piłki „Walusiowi”, ten markując strzał zagrał do znajdującego się przy słupku „Jessiego”. Nasz kapitan próbował oddać strzał z najbliższej odległości, ale nieczysto uderzył piłkę. Na nasze szczęście całą akcję na prawym skrzydle zamykał „Major”, który uprzedzając kryjącego go obrońcę skierował piłkę do siatki. Chwilę potem było już 2:0, a autorem bramki był „Tevez”. Było to jego 20 trafienie w tym sezonie.

Wydawało się, że od tego momentu będzie już tylko z górki. Niestety indywidualny błąd przywrócił nadzieje Trójcy. W środku pola jeden z zawodników Trójcy dalekim przerzutem uruchomił „Malika”. Wydawało się, że piłkę spokojnie przechwyci nasz ostatni obrońca „Ryco”, ale nie trafił w piłkę. „Malik” wyszedł sam na sam z „Mańkiem” i strzałem lewą nogą zdobył bramkę kontaktową. Nasza odpowiedź była natychmiastowa. „Wafel” zdecydował się na strzał z dystansu. Przed bramkarzem plecami do bramki stał „Skaza”, który mimo asysty obrońcy piętą zmienił tor lotu piłki i zdobył dla nas trzecią bramkę. W pierwszej połowie mieliśmy jeszcze kilka sytuacji bramkowych, ale nie przyniosły one rezultatu, m.in. „Skaza” z najbliższej odległości zamiast uderzać z pierwszej piłki zdecydował się na jej przyjęcie pozwalając na interwencję obrońcom. Warty odnotowania jest też strzał z dystansu „Wafla”, który o milimetry minął spojenie bramki Trójcy.

Z biegiem czasu zawodnicy Trójcy byli coraz bardziej zmęczeni, dlatego coraz łatwiej przychodziło nam konstruowanie akcji. Niestety ze skutecznością tego dnia było kiepsko. Udało się dopiero w 26 minucie. „Waluś” przechwycił piłkę i wyszliśmy z kontrą 3 na 1. Zagrał ją do „Wafla”, który nie miał problemów z pokonaniem Chrobaszczyka. Niestety drugi raz w tym meczu stworzyliśmy okazję rywalom, z której skwapliwie skorzystali. Piłkę przed naszym polem karnym przechwycił „Ryco” i mógł rozpocząć nasz kontratak 4 na 3. Niestety dał sobie odebrać piłkę przy podaniu. Ta szybko trafiła do „Malika”, który drugi raz w tym meczu znalazł sposób na „Mańka”.

Nam jednak znów szybko udało się odpowiedzieć. Z piłką do akcji ruszył „Major”, zagrał ją na prawe skrzydło do „Teveza”, a ten dostrzegł nabiegającego na lewym skrzydle i w ogóle niekrytego „Krokiego”. Zagrał wzdłuż linii bramkowej, a „Krokiemu” wystarczyło dostawić nogę. Na tym nie koniec naszych zdobyczy bramkowych. W, z pozoru, niegroźnej sytuacji w pole karne zagrywał „Kroki”, ale obrońcy Trójcy wygłówkowali piłkę. Ta jednak znów trafiła do „Krokiego” który z pierwszej piłki zagrał do znajdującego się za plecami obrońców „Walusia”. „Waluś” przyjął piłkę i wystawił ją jak na tacy „Tevezowi”. Nasz najlepszy strzelec nie miał problemów z pokonaniem Chrobaszczyka.

Zgarnęliśmy pewne trzy punkty, ale nasza skuteczność w tym meczu była zatrważająco słaba. Gdybyśmy z taką dyspozycją trafili na lepszego rywala, to mogłoby być różnie. Styl jednak jest mało ważny, liczy się komplet punktów. W 6 starciu między nami odnieśliśmy 6 zwycięstwo.