Rzutem na taśmę ratujemy punkt 

Nie udało nam się pokonać beniaminka pierwszej ligi – Trójcy. Po zaciętym pojedynku podzieliliśmy się punktami. Dla Trójcy są to pierwsze punkty zdobyte w meczu ligowym z nami.

Trójca na spotkaniu stawiła się bez zmienników. Po kilku minutach gry jeden z zawodników z pola doznał kontuzji, która wykluczyła go z dalszego udziału w meczu. Z konieczności do pola wyszedł Chrobaszczyk, a między słupkami stanął Borys Salomon, który miał w tym meczu nie zagrać. Wydawało się, że taki obrót spraw będzie nam sprzyjał, ale rzeczywistość okazała się inna. Coprawda w jednej z naszych akcji Trójcę uratowała poprzeczka, ale my jakoś nie potrafiliśmy się wstrzelić.

Tymczasem jedna z kontr Trójcy przyniosła im bramkę. Z piłką wybiegł Chrobaszczyk i oddał strzał. „Domin” sparował piłkę na drugie skrzydło, a tam niepilnowany stał Malik, który nie miał problemów ze skierowaniem jej do naszej bramki. Krótko po zmianie stron było jeszcze gorzej. Chrobaszczyk uciekł spod krycia „Teveza”, łatwo minął „Krokiego” i uderzył na bramkę. „Domin” obronił jego strzał, ale piłka poodbijała się między nim i „Waflem” i wpadła do naszej bramki. Mecz przybierał niekorzystny dla nas obrót.

My mieliśmy znakomite okazje. „Kroki” wyszedł praktycznie sam na sam z bramkarzem, ale zdecydował się na strzał zza pola karnego i piłka minęła bramkę w sporej odległości. Jeszcze lepszą okazję miał „Tevez”, który otrzymał podanie na piąty metr i mógł spokojnie przyjąć piłkę i dokładnie przymierzyć. Zdecydował się jednak na strzał z pierwszej piłki i trafił prosto w Salomona. Dwukrotnie w tym meczu znakomite podania po rzucie rożnym otrzymał „Major”, ale raz uderzył nieczysto, a za drugim razem nie trafił w piłkę.

Udało się za to za trzecim podejściem. Z rzutu rożnego zagrał „Tevez”, a „Major” stojąc tuż przed bramką dołożył tylko nogę. Bramka kontaktowała dodała nam animuszu. Niestety nie udawało się nam tego przełożyć na gole. Wreszcie w ostatnim zrywie „Kret” chciał zagrać do „Krokiego”, ale jego podanie przerwali obrońcy Trójcy. Na szczęście „Kret” poprawił się i głową przerzucił obrońców podając do „Krokiego”. „Kroki” stojąc plecami do bramki lekko uderzył ją główką i minął wychodzącego z bramki Borysa. Zaraz po tym trafieniu sędzia odgwizdał koniec spotkania.

Nasza gra ofensywna nie wyglądała może źle, ale brakowało skuteczności. Straciliśmy punkty w meczu, do którego rywal przystąpił osłabiony więc komplet punktów był obowiązkiem. Rzutem na taśmę uratowaliśmy punkt. Niestety wygrać nie udało się. A czołówka ucieka…